Kilka wakacyjnych dni, od 8 do 11 lipca, grono nauczycieli z Zespołu Szkół w Kowalu, z grupę członków Towarzystwa Miłołników Kowala i Okolic oraz wypróbowanymi amatorami turystycznych wypraw spędzili w podróży. Była to kolejna eskapada (chyba już dziesię ta), tym razem skierowana na Pojezierze Szczeciłskie, połę czona z wypadem do Kopenhagi.
Szlak wycieczki wiódł najpierw przez tereny Wału Pomorskiego, gdzie zwiedzano pozostałołci hitlerowskich umocnieł z II wojny łwiatowej, a później zatrzymano się w Starogardzie Szczeciłskim. W tym miełcie podróżni zachwycili się gotyckę , z kołca XIII w., bazylikę p. w. Najłwiętszej Marii Panny, jak również ulegli urokowi zachowanych prawie w całołci gotyckich murów obronnych z ciekawymi bramami i renesansowym ratuszem. Nie mniejsze zainteresowanie wzbudziła architektura dawnego Szczecina, monumentalna gotycka katedra p. w. łw. Jakuba i zamek księ żę t pomorskich.
Nie tylko zabytki i historia przycię gały uwagę. Mijaję c letniskowe miejscowołci trudno było się oprzeę pokusie i do nich nie zajrzeę. Dłuższy przystanek wyznaczono więc w Międzyzdrojach. Tutaj można było posmakowaę atmosfery nadmorskiego kurortu, wtopię się w tłum plażowiczów, zakupię pamię tkowe drobiazgi czy przespacerowaę się aleję gwiazd w poszukiwaniu odcisku dłoni ulubionego aktora.
Głównę atrakcję był jednak rejs do Kopenhagi, dokę d udano się promem Pomerania. Tutaj czas można było spędzię na wiele sposobów, ot choęby kontempluję c bezkresnę przestrzeł na górnym pokładzie lub skorzystaę z innych bardziej towarzyskich rozrywek â dyskoteki, dancingu, kawiarni, jacuzzi itp. Zdumienie i zaskoczenie turystów wywołał niewę tpliwie cię g 20 wiatraków ustawionych zaraz za portem, wyrastaję cych wprost z wody, oraz most przez ciełninę Sund, łę czę cy Danię ze Szwecję . Most ten i tunel dla samochodów i pocię gów, o łę cznej długołci 16 kilometrów, robi naprawdę imponuję ce wrażenie. Najpierw wznosi się dumnie nad powierzchnię wody, by później łagodnę linię zniknę ę w wodnej toni. Włałciwie wyglę da jakby przerwano jego budowę, a tymczasem most zamienia się w tunel i tajemniczo dociera do przeciwległych brzegów.
O łwicie trzeciego dnia wyprawy oczom podróżnych ukazała się Kopenhaga. Społród licznych osobliwołci tego miasta wybrano zamek Rosenberg zbudowany w 1606 r., protestanckę katedrę p. w. Naszej Pani, anglikałski kołciół p.w. łw. Albana, Carlsberg (smakoszom piwa ta nazwa nie jest obca), Muzeum Figur Woskowych. Najdłużej sesja zdjęciowa trwała przy pomniku kopenhaskiej Syrenki. Oczywiłcie spacer po starówce stolicy Danii wiódł obok zamku królewskiego, gdzie można było podziwiaę zmianę warty gwardii królewskiej.
Po tych pełnych emocji przeżyciach spacer po cichej plaży w Dziwnowie w drodze powrotnej pozwolił nieco odpoczę ę, a koncert organowy w katedrze w Kamieniu Pomorskim i klimat urokliwego wirydarza dopełniły wyciszenia. Późnej już tylko miasteczka i wsie oglę dane z okien gorę cego autokaru.
Ta podróż nie byłaby tak interesuję ca, gdyby nie obecnołę dwóch włocławskich przewodników, panów: Andrzeja Szczepałskiego i Henryka Wasilewskiego, którzy na każdy kołciół czy inny zabytek spoglę dali oczami znawców i swoję wiedzę barwnie dzielili się z uczestnikami wycieczki. No i jeszcze ta niepowtarzalna atmosfera, stworzona przez zawsze gotowych do łpiewu pał: Annę Błażejczak i Małgorzatę Szatkowskę oraz panów Tadeusza Zieliłskiego z nieodłę cznym akordeonem i Witolda Sobczaka.
Największe jednak podziękowania należy skierowaę pod adresem dyrektora Zespołu Szkół, pana Wojciecha Rudziłskiego, który zawsze jest animatorem tych wypraw, bierze na siebie ciężar ich organizacji, troszczy się o wygodę każdego uczestnika. Jego entuzjazm pomaga oderwaę wzrok od prozaicznych spraw, spojrzeę w górę, dostrzec piękno w otaczaję cym łwiecie i człowieku...
Dojeżdżaję c do Kowala wszyscy już planowali kolejnę podróż. A może by tak do Sztokholmu...?
Agnieszka Ciechalska